Poezja młodego rolnika

Coś na temat wyżej przedstawiony

W poniedziałek rano zajączek zalany.
Kury z nim tańcują, jajka mu malują.
Kogut wciąga kreskę, podkręca imprezkę.
Cała sala się buja, DJ gra ALLELUJA!

„Świnie będą po 6 złotych,
więc się bierzcie do roboty!”
Obwieściły nam zakłady,
więc hodujmy – nie ma rady.
„Na co czekasz? Hoduj bracie!”
Przekonuje nas Król Maciej.
„Mamy bardzo tanie prosię
więc kupujcie (głupie łosie)”
Zachęcają pośrednicy:
„Kupuj prosię z zagranicy!”
Ci od paszy też nękają,
Dobrą cenę zapewniają
„Nigdzie Pan nie kupi taniej,
świnie świetnie rosną na niej!”
Ile przy tym spili kawy,
Ciężko zliczyć... nie mam wprawy.
Będą świnie po 6 złotych,
więc się bierzmy do roboty.
Kupne prosię, kupna pasza,
wasze mięso – forsa nasza.
Zostaniemy bogaczami!
Marzę tak całymi dniami.
Bo zakładom trzeba wierzyć .
I wysoko zacząć mierzyć.
Rzeczywistość jednak inna...
Bo jak mówi mądrość gminna
Biznes bardziej dochodowy
Iść przy drogach kopać rowy.
Po co znów nam mydlą oczy?
O co się ta walka toczy?
Każdy przecież umie liczyć,
Mam nabawić się nerwicy?
Bo z całej hodowli znoju
Został smród i kupa gnoju!

Idealny wiersz do agrobiznesu

Ach,... jak chciałbym być bogaty...
kupić ciągnik nie na raty
Mieć dwadzieścia samochodów,
Milionerem być za młodu.
Pływać, latać samolotem,
Gdybym tylko miał ochotę.
Na Seszele, dajmy na to,
Albo w Alpy, jechać w lato.
Jednak ciężko wyżyć z roli
Strasznie mnie ta prawda boli.
Być rolnikiem – trudna sprawa.
Bo jak kiedyś wuj mój gadał:
„Nie bądź głupi! Myśl o szkole!
Bowiem pole w … zadek kole!”
Wuj nie użył słowa „zadek”,
Lecz innego, przez przypadek.
Tamto jednak brzmi wulgarnie,
Chamsko, źle i ordynarnie.
Wuj mi ciągle perswadował,
Bym w naukę inwestował,
„Studiuj polski, gramatykę,
Albo też matematykę”
Z tych dwóch bardziej lubię pierwsze,
Więc dlatego piszę wiersze.
Wieszczem jednak nie zostanę,
Być rolnikiem jest mi dane.
Dane martwić się o plony,
Trzodzie wciąż kręcić ogony,
Ciągle martwić się o jutro
Wybić z głowy żonie futro,
W końcu inne są wydatki
Już na skąpca mam zadatki.
Wszystko inwestuje w pole,
Stare futro zjadły mole,
Pozostały strzępy, szmaty...
Ach... jak chciałbym być bogaty..

Ależ ciężkie są to czasy,
Czasu nie ma chłop na wczasy.
I choć bardzo by się starał,
Czasu brak jest niczym kara.
Robić trzeba dniem i nocą,
Aż się nogi, ręce pocą.
Kto ode wsi mieszka z dala,
Nie wie, jak się… tu pracuje.
Bo on tylko obserwuje.
Wiosną orki i zasiewy,
Jak nie zadbasz – zbierzesz plewy.
Tu znów pola wapnowanie,
Czasu jednak brak mi na nie
Potem ciągłe nawożenie,
Które czyści nam kieszenie.
A do tego sianokosy,
Przy użyciu starej kosy.
Bardzo mokro jest na łące.
A maszyny są tonące.
Krów to jednak nie obchodzi.
Wiedzą to rolnicy młodzi.
W lipcu przyjdzie czas na żniwa.
Kupić trzeba znów paliwa.
Znam ja kilku takich gości,
Co kupują „oszczędności”
Ja kupuję na fakturę,
Leję do ciągnika z turem.
Przed koszeniem w pole znowu,
Trzeba nabrać wody z rowu.
Ja na pewno mam tą rację,
Że stosuje desykacje.
Potem w kombajn i na pole,
Czas wypełnić znów swą rolę.
Nocą zboże rozładować,
Sprzęt na rano przygotować.
„Ciągle tylko praca, praca”
Myślę, gdy do domu wracam.
Zamiast leżeć na Majorce
Muszę pójść pościelać kojce
Bardzo ciężkie są to czasy,
Nie pojadę znów na wczasy.
Smutna myśl mój mózg znów wierci,
Chłop odpocznie, lecz po śmierci…

Chcecie bajki? Oto bajka:
Była sobie pchła Szachrajka...
Ups... o pchle już bajka była,
Wszystkim dawno się znudziła.
Nowa będzie więc o Ani,
która żyła za lasami,
Gór tam też nie brakowało,
Jest ich siedem – to nie mało.
Była sobie Ania mała,
która w mieście się kochała.
Miała 4 fakultety,
Tkwiła na wsi wciąż, niestety.
Chciała w mieście być bogaczką,
Jednak była jedynaczką.
Przyszłość czeka ją agrarna.
Powód – renta strukturalna.
Ojciec cały dzień się leni,
Ania wciąż wygląda premii
Z premią ciągle są przeszkody.
Teraz Ania rolnik młody.

Radził ojciec swojej Ani,
By kupiła wieprzki z Danii.
300 złotych to nie mało
Niezbyt się to opłacało,
Ale sąsiad też je kupił
Chociaż facet był niegłupi.
Taka była ojca rada:
„Nie bądź gorsza od sąsiada!
Sąsiad kupił pewnie z pięćset
Nie bądź gorsza – kup osiemset!”
I choć groszem nie śmierdziała,
Jednak ojca posłuchała.
Przy tym by nie popaść w niebyt,
Trzeba było iść po kredyt.
Słomy, zboża trochę mało,
Więc dokupić by się zdało.

Świnki rosą, że aż miło,
Jednak ciasno się zrobiło.
Chlewik w szwach pękać zaczyna,
lecz to nie chlewika wina.
Wziął się ojciec za robotę,
I ogrodził teren płotem.
Teraz wieprzki fajnie mają,
Cały dzień sobie biegają.
Ryją, kwiczą, leżą w błocie
Trą się o sztachety w płocie.
Trochę gorzej z przyrostami,
Nie chcą jeść całymi dniami.
Ojciec znowu nie próżnował
Wszystkie świnie zadrutował.
Znowu rosną, że aż milo.
Bardzo Anię to cieszyło.

Nastał wreszcie czas sprzedaży.
Jednak dramat się wydarzył.
Złotych sześć obiecywali,
A tu ledwo cztery dali.
Cóż za niefart, cóż za strata.
W banku znów do spłaty rata.
Okazało się też w trakcie,
Sąsiad ich był na kontrakcie.
On nie stracił ani centa,
Dlań zarobek to rzecz święta.
Miał być biznes – nie wypalił.
Mit bogactwa się oddalił.
Bo choć dobre chęci mieli,
Ani premię diabli wzięli...

lepsze niż bajki maruchy

lepsze niż bajki maruchy

uwierz mi że tak

Hej. Witajcie moi mili!
Bardzo żeście się stęsknili?
Nic tu dawno nie pisałem,
Bezlik zajęć różnych miałem.
Lecz skończyła się już praca,
Oto jestem! Oto wracam!
Dzisiaj trochę mam spokoju,
Siadam więc w swoim pokoju,
I napiszę, lecz nie piórem,
Mam komputer, klawiaturę...
Dziś Wam powiem, bez oporów,
Jestem wieszczem na tym forum.
Dodam również, bez kozery,
Imię me Czterdzieści Cztery!
Jam jest Chochoł, który tańczy,
Jam Poeta Samozwańczy.
Oczywiście są to żarty,
Ze mnie wieszcz, jak z sztachet narty,
Lecz opisać dzisiaj muszę,
Coś co gryzie moją duszę.
Powiem krótko... powiem tak:
Od pół roku weny brak!
Sam się dziwię, co się stało.
Coś się we mnie zblokowało.
Coś nie daje mi spokoju,
Podczas snu i w pracy znoju.
Myślę sobie: o co chodzi?
Czemu rym ciężko przychodzi?
Nagle błysk! A w błysku racja!
Winna jest Modernizacja!
A więc w skrócie MGR
Czyli: zrób z obejścia PGR
Tak! To w tym leży przyczyna!
W tym jest skryta cała wina!
To nie daje mi się skupić,
Kiedy myślę, co mam kupić.
Rymów ciągle zapominam,
Kiedy myślę o maszynach.
Czy jak kupię traktor inny,
Stanę się od razu winny?
Czy Agencja mi obwieści,
Że nie mają dobrych wieści?
Czy rozpatrzą me podanie
I łaskawie zerkną na nie?
Czy postraszą mnie też wekslem
Gdy nie zdąże znów z aneksem?
Pytań milion w głowie siedzi,
Boję się, że zacznę bredzić.
W ciągłej walce z urzędnikiem
Trzeba chyba być prawnikiem.
Ciągle straszą przepisami,
Robią, co chcą z rolnikami.
Tu kontrola, tam wezwanie.
Wciąż papierów prostowanie.
Chyba więcej się nie skuszę
Na te unijne fundusze.
Unia daje i odbiera,
Tak rolnika poniewiera!
Dużo zdrowia to kosztuje,
Umysł też nieźle rujnuje.
Nie wiem nawet, jak zakończyć...
Wiersz się musi jakoś kończyć!
Nie mam weny ! K...a mać!
Nie mam weny! Idę spać!!!

PERON moje uznanie wole twoje wiersze czytać niż MIETKA linGi o pogodzie

Święta nadszedł czas,
pójdziem wszyscy w las.
Grubych kijów nałamiemy,
agentów wygarbujemy.
Za nas i za was.

to nie ja, to Gomulicki napisał,
no może troszeczkę mu pomogłem

PERON moje uznanie wole twoje wiersze czytać niż MIETKA linGi o pogodzie

teraz dopiero przeczytałem wierszyki PERON jesteś the besciakem
pokazałem w domu to byli w szoku masz chłopie talent

Ale chleba z tego nie ma

To może gdzieś więcej napisz nie tylko na forum:) może jakiś tomik

Trzeba pomyśleć... Wiem!!! Wyciągnę łapę do Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego! Niech dają kasę na wydawcę i dla mnie na jakiego nowego Claasa. Wydrukujemy 38 mln egzemplarzy i rozdamy narodowi! Tak się wiara na mięso rzuci, że po 8 pln będziemy sprzedawać

no widzisz i jeszcze my jako hodowcy skorzystamy jak będzie po 8 jeszcze do tego wat aż się chce robić jak by miało tak być....

PERON
same plusy nie dość ze Masz Blondyny to będziesz miał Książek jeszcze
a (my kasę) heh

Peron to jest Twój wielki dar i Ty go rozwiń i wykorzystaj , bo moi znajomi też są zauroczeni .

Wszystko ładnie , moi mili
ale z czego bedziem żyli ?
było 6 i tylko w gore
a tu Niemiec nawiozł fure
nasz Marucha aż się dwoii
a tu leci , nie ma że boli
jednym placa po 6 z groszami
innym łezki płyną strugami
ale cuż zrobić kochani
jak zachód stoi świniami
kastrata nawiozła Jagienka
ale tucznika nie chce panienka
zboże drożeje bez liku
już ponad 1000 w cenniku
Mietek bani napchał w chlewiki
od serwatki pękają tuczniki
stan na stanie ma jaskółki
unia gardzi , pierdo..też spolki
Monikaa szuka miłosci
a tu towar pierwszej jakości
Baraki rozjeżdzil drogi
od kiszonki urwie nogi
Peron pisze jak poeta
w tuczu ,zostaje mu 2 zeta
Ziutek doxy napchał w kabany
przed obniżką chcial uciec skubany
Bugsik kask na glowie nosi
i o wpierd... az się prosi
Buntownik na rząd wkurzony
ślub wziął z agri , jest szalony
Arek zone wyslał na wczasy
ale sklamży , że bez kasy
Marylka nas opuścila
pewnie się rozleniwiła
Muchozol danbredy woli
jak nabazgra to brzuch boli
duzo zdrowia moi mili
wszystcy mi się nie zmieścili
rolnik to jest zawod boski
więc mysl o nas Konarkowski

i Stan sie popisał, to jak już robić tomik to zbiór dzieł użytkowników forum, będzie i Peron i Stan i Marucha coś dorzuci, no tu może eseje jakieś choć i wierszykiem błysnął

Hej!! Ratunku!!! Hej!!! Pomocy!!!
Nasz Stan nie śpi w środku nocy!
Drogi Stanie! Co się stało?
Że spać Ci się odechciało?
Co się stało Drogi Stanie,
Że się wziąłeś za pisanie?
Ciężki to kawałek chleba,
Ciężki... to nie manna z nieba.
Pewnie cierpi Twoja dusza,
Pewnie coś Ci dzwoni w uszach.
A do tego ciągła presja...
To rolnicza jest depresja!!!
Zwykle zimą atakuje,
Umysł szybko deprymuje.
Nie daj jej się Stanie Drogi!
Pokaż jej jak ślimak rogi!
Wierzę, że się jej nie dałeś?
Przecież świnie wysprzedałeś!
Nie załamie cena Ciebie,
Bez świń Tobie jest jak w niebie.
Sam to nie raz tu przyznaleś,
Sam się tutaj wychwalałeś.
Lepiej zboże innym sprzedać,
Niż się w gnoju ciągle grzebać.
Lepiej wejść jest z kim do spółki
I hodować z nim jaskółki.
Nie daj Stanie się depresji!
Nie ulegaj czyjejś presji!
Broń do końca swojej racji!
I nie poddaj się stagnacji.
Znów niedługo wróci lato.
Będzie ciepło. Co Ty na to?
Może wreszcię Cię odwiedzę?
Ty pokażesz mi swą miedzę.
Żona da Ci ciasta blachę,
Ja przywiozę bimbru flachę.
Pod przyczepą wypijemy,
Śledziem słonym zagryziemy.
Wrócisz rad do swojej żony,
Będziesz Stanie uleczony!

Za wierszyk , dzięki Peronie
pisz i twórz , tu na tej stronie
chleba nie ma z tego fachu
w świniach za to więcej strachu
widzisz koleś ,co się dzieje ???
kto nie sprzedał , to truchleje
na to wszystko , brak jest rady
trza mieć łeb , nie od parady

Napisalbyś coś Peronie
cały dzień siedzisz na tronie ?
wirus to przypadlośc taka
że kolegą jego srak..
więc nie przejmuj się kolego
bo na pewno wyjdziesz z tego
nie chcesz pisać , co sie gniewasz ?
to może zaśpieeeeewasz ?

Nimom czasu, nimom chęci... Nawet Ty mnie nie zachęcisz.

U mnie tyż jest krucho z czasem
a tu Zima jest za pasem
no z chęcią też różnie bywa
wcale mnie nie drze do chlywa
trza się zabrać do roboty
tylko jak ?? bez takiej cnoty ?

Gratuluje talentu, Panowie

Wskakuj Moniś pod kołderke
i się nie bój o fuszerke
w zimie takie smutne chwile
poigramy sobie mile
tylko nie bój się kochanie
że coś złego Ci się stanie
ciszej ciszej idzie MAMA
coś myślala , żeś jest sama
fajno z Ciebie jest dziewczyna
jako długo , niczym lina
kiedy w koncu dość Ci bedzie
nimom siły , juz nie wlezie

no jak było , kotku miły ????
mi powoli wracają siły
pomalutku ,coś tako nerwowo ???
nie lamentuj ,rusz tą głowo
o to chodzi ,piękna sprawa
coraz lepsza ta zabawa
już wystarczy ,jdż do domu
i ani mru , mru nikomu
jak z Holandi wrócisz rano
powtórzymy ,znów to samo

Nastał wreszcie czas świąteczny,
Tak czekany, tak bajeczny.
Jak co roku o tej porze,
Każdy dobrym stać się może.

Nie ma na to takiej siły
Każdy musi stać się miły,
Bowiem to jest czas magiczny
Nikt nie może być sceptyczny.

Osobiście znam rolnika,
Który często z domu znika.
Mimo że to kawał mendy,
Chodzi dziś, śpiewa kolędy.

Zawsze z każdym wojny toczył
Nie chciał patrzeć prosto w oczy.
Z każdym się o miedze kłócił
Nie raz nie swe pole młócił.

Stał się nagle człekiem dobrym
Niczym król Bolesław Chrobry.
Tyle weszło weń dobroci,
Że aż się chłopina spocił.

Chodzi po wsi, dom po domu
Nie przepuści on nikomu.
Ze wszystkimi się chłop brata,
No bo głoszą koniec świata.

Wszystkim składa te życzenia:
Zdrowia, szczęścia, powodzenia,
Dobrej ceny w nowym roku
I rozwoju krok po kroku!

Tego też i ja wam życzę
Drodzy mi forumowicze.
Dla Moniki też coś jest:
Wesołych świąt - Vrolijk Kerstfeest!